Ostatnimi czasy wielu polskich katolików często czuje się urażonymi lub wręcz dyskryminowanymi przez ateistów, apostatów i osoby wszelkich innych wyznań. Część z nich uważa wręcz, że są prześladowani, mimo, że znajdują się w zdecydowanej większości.
Świetnym tego przykładem jest powrót na sądową wokandę sprawy Adama „Nergala” Darskiego, wokalisty grupy Behemoth, który w 2007 roku w trakcie koncertu stwierdził, że Kościół Katolicki to największa zbrodnicza sekta, a Biblię określił mianem kłamliwej, po czym ją podarł.
Artysta został uniewinniony w 2011 roku, gdyż sędzia nie dopatrzyła się w jego działaniu świadomej i bezpośredniej chęci urażenia uczuć innych osób. Jednak nasz naczelny łowca satanistów, Ryszard Nowak odwołał się od tej decyzji i sprawa wciąż się ciągnie, jakby polskie sądy miały mało spraw do rozpatrzenia.
„Nergal” tłumaczył, że na bilecie na koncert był zapis regulaminu o zakazie nagrywania i upubliczniania występu. Jak powiedział „Nie miałem żadnego wpływu na to, że koncert ujrzy światło dzienne, to jest sytuacja analogiczna jakby pan Ryszard Nowak chciał wejść do mojej sypialni, zobaczył parę kochających się ludzi, po czym poszedł do sądu i oskarżył mnie o szerzenie pornografii. Wiem, gdzie jest granica obrazy innych ludzi. Nie wychodzę na ulicę z transparentem, uprawiam swoją sztukę w hermetycznym i zamkniętym świecie”
Kolejna rozprawa odbędzie się 6 maja i mam ogromną nadzieję, że w II instancji zapadnie taki wyrok jak w I.
W Bydgoszczy natomiast katolików nie drażnią artyści, a Wesołe Miasteczko. Atrakcyjny festiwal, który odbywa się rzadko, daje możliwość wspólnego spędzenia czasu dla rodzin z dziećmi i zapewnia rozrywkę, przeszkadza, bowiem w odbywających się w pobliżu nabożeństwach wielkanocnych.
I tym oto sposobem mamy grupę, która czuje się dyskryminowana, poniżana i ma obrażone uczucia religijne, a której wybór nowego władcy transmitowany jest przez wszystkie stacje telewizyjne przez kilka dni. Grupę, której z okazji świąt praktycznie wszystkie sklepy i lokale usługowe będą pozamykane, a która mimo to chętnie kazałaby wszystkim osobom innego wyznania siedzieć w domu, aby przypadkiem nie przeszkodziły im w modlitwie. Wszak „diabelski młyn” musi być prawdziwie opętany.
